piątek, 9 października 2015

Rozdział szósty

Hej...
Powracam z nowym rozdziałem:) Po wielu próbach i dokładnym przeanalizowaniu całej historii powiem, że powoli będzie się dziać coraz więcej. Oczywiście nie rozkręcę od razu wielkiego love story, no ale nie będę też wyprzedzać historii i zdradzać więcej szczegółów. Chciałabym bardzo podziękować za komentarze i wyświetlenia. Naprawdę nie wiecie, ile radości i motywacji mi dają. 
Kolejną i ostatnią rzeczą o jakiej muszę napisać,  jest nowy wygląd bloga. Liczę, że napiszecie mi, jak Wam się podoba. Szczególne podziękowania dla Lulu z Land of Grafic, która mimo wszystko wykonała dla mnie szablon. Tak więc nie przedłużając... Zapraszam na szósty i mam nadzieję ciekawy rozdział. 
Do następnego
Orchidee

****
-Tak swoją drogą nie powinieneś się ze mną pokazywać.
-Dlaczego? Przecież Charlotta Lucas jest zwykłym, wolnym śmiertelnikiem... Teoretycznie nawet nie należysz do magicznego świata. Tak więc bez żadnych przeszkód możesz wyskoczyć ze mną na kawę-Malfoy jednym zgrabnym ruchem otworzył drzwi przed zaskoczoną Hermioną. Mimo wszystko zdziwił ją. Rozumiała, że chciał jej pomóc, ale przecież to nawet nie należało do rzeczy potrzebnych. Niby dlaczego chciałaby spotykać się z nią? Kobietą pozbawioną wszystkiego, która musiała się ukrywać, żeby przeżyć. A on? Miał wszystko. Nie bał się o jutro. Kochał to co robił. Kiedy szedł ulicą, nie musiał się rozglądać, czy ktoś za nim nie idzie. Oczywiście jego przeszłość musiała odcisnąć piętno, ale wszyscy śmierciożercy od dawna już nie żyli. Nie wstaną z ziemi. Nie zbiorą znowu armii i nie staną po przeciwnej stronie. Już nigdy nie zmuszą nikogo, żeby wstąpił w ich szeregi. Kiedy ciężka ziemia przykryła ich martwe ciała, spuścizna jaką po sobie zostawili, rozpłynęła się jak jesienna mgła.
-Skoro tak, to chyba nie mam wyboru i muszę się zgodzić- była gryfonka z pełną obaw głową,
wsiadła do auta.
-Mam dla Ciebie pewną propozycję-mężczyzna jednym ruchem odpalił samochód i już po chwili wyjechał na ulicę.
-Mianowicie?- Hermiona zastanawiała się czy jej los mógł wyglądać inaczej. Zamyślona chłonęła obraz zza szyby. Gdyby nie zgodziła się na ślub, tylko poczekała. Może on nigdy by jej nie uderzył. Przyjmując oświadczyny, popełniła błąd, który pociągnął za sobą kolejne. Z drugiej strony czy ludzie taki jak Ron i Harry, nie potrafią się doskonale maskować? Ginny była z Harrym na długo przed ślubem i nic się nie działo. Dopiero obrączka na palcu wyzwoliła w wybrańcu potwora.
-Nad czym tak myślisz gryfoneczko?- Draco już od dobrej chwili rzucał Granger ukradkowe spojrzenia. Lubił na nią patrzeć. Zawsze tak było. Dopóki ona była szczęśliwa, jemu też to wystarczało. To był tylko ułamek tego, o czym marzył, jednak w tym momencie miał sobie za złe, że nie walczył. Może gdyby wtedy starał się do niej zbliżyć, dzisiaj nie siedziałby tutaj pani Weasley tylko pani Malfoy. Z drugiej strony co taki ktoś jak on, mógł jej wtedy zaproponować oprócz resztek uczuć, jakie Voldemort w nim nie zabił.
-Już nie Granger?- brązowooka zaśmiała się, a ten dźwięk sprawił, że serce blondyna przyśpieszyło.
-Tak jakoś wyszło. Wracając do mojej propozycji. Chciałbym napuścić na Twojego męża wynajętą kobietę. Wiem, że to będzie trudne i nie chcę żebyś cierpiała, ale to może się przydać. Jeżeli się jej uda to będzie jak pierwsza rysa, na jego nieposzlakowanej opinii- zza rogu ukazał się budynek malutkiej restauracji połączonej z kawiarnią. Tak naprawdę był to pomysł Wiewióry. Podsunęła mu ten genialny plan, kiedy opowiadała o podbojach swojego brata. Nie chciała, żeby Hermiona o tym wiedziała. Byłoby to dla niej zbyt bolesne i bezsensowne.
-Jak to ma dokładnie wyglądać?- ta myśl wcale nie bolała. Miona wiedziała co jej mąż potrafił wyprawiać. Nie raz zdarzało się, że z koszuli pijanego Rona i ze łzami w oczach, spierała krwistoczerwoną szminkę, albo znajdowała numer telefonu.- W typie testu na wierność prawda?
-Tak, coś w tym rodzaju. Jeżeli nie chcesz, to oczywiście zrozumiem- wysiadając z auta, zupełnie przez przypadek ją dotknął. W życiu nie poczuł czegoś takiego.
-Blondynki- była gryfonka nie chciała, żeby poznał, że dosłownie rzecz ujmując poczuła motylki w brzuchu. Czuła się jakby jej nogi były zrobione z galarety,a przecież to było tylko przypadkowy dotyk.
-Słucham?- nie zrozumiał o co jej chodzi.
-Ron lubi blondynki. Jeżeli do tego będzie wyższa i szczuplejsza ode mnie, to myślę, że nie będzie miał problemu ze skokiem w bok. Nie może tylko być ubrana na czerwono. Najłatwiej załatwić to w piątek. Zazwyczaj chodzi wtedy do klubu „Endorfina”.....
***
-Pyszna kawa. Boże tak bardzo tego potrzebowałam- Hermiona z rozmarzonym wyrazem twarzy piła swoją wielką porcje late. Cały tydzień dał jej porządnie popalić, ale coraz częściej łapała się na tym, że czuła się po prostu szczęśliwą osobą. Nie musiała bać się momentu, w którym Ron przekroczy próg mieszkania, nie omijała sypialni szerokim łukiem, bo wiedziała, że nikt nie zmusi jej do czegoś, no co nie ma ochoty. Jadła to, na co miała ochotę i czytała to, co jej podobało. Uczucie lęku jednak zawsze jej towarzyszyło. Czasem wydawało się, że widzi swojego męża, później jednak okazywało się, że to tylko ktoś podobny.
-Dobra kawa w świetnym towarzystwie zawsze spełnia swoją rolę. Tak swoją drogą. Mam pewną propozycję. Jako, że nie znamy się jakoś wybitnie dobrze, zagrajmy w grę. Nie wiem jak u Was w gryfonolandi, ale u Nas często było przy tym sporo śmiechu- blondyn uśmiechnął się przebiegle. Miał kilka głupich pomysłów na pytania, ale na sam początek ona musiała się zgodzić.
-No już zaczynaj. Im szybciej przebrniemy przez Twoje 20 pytań, ja będę mogła zadać moje- Hermionie wcale nie było to na rękę, ale szczerze była ciekawa, co takiego wymyślił jej towarzysz.
-Czyżbyś wcale nie była taka grzeczniutka, jak głosiły szkolne plotki... No już dobrze. Oszczędź mi wzroku bazyliszka. Tak więc moje pierwsze pytanie, jak wyglądał Twój ślub?- wcale nie chciał o to pytać, ale był ciekawy. Widział ją wtedy, ale chciał usłyszeć pełną wersję.
-Naprawdę? Głupszego pytania nie mogłeś wymyślić. No ale dobrze. Zaczęło się od tych cholernych oświadczyn. Wcześniej powiedziałam Ronowi, że nie jestem gotowa i że to zbyt szybko, jak dla mnie. Nawet to go nie powstrzymało. Zrobił przedstawienie przy swojej rodzinie i nie miałam jak odmówić. Później zaczęły się przygotowania. Praktycznie wszystko wybrali za mnie. Nie miałam nic do powiedzenia. No i tak upłynęło pół roku. Dzień przed ślubem Ron z Harrym strasznie się upili. Kiedy składaliśmy sobie przysięgę, pomylił słowa. Dalszej części nie chcę wspominać- policzki Miony zrobiły się czerwone. W duchu już myślała o swoim pytaniu.
-Skoro tak, ja też mogę zadawać pytania. Tak więc moje pierwsze brzmi.... Ile jest prawdy w plotkach o Twoich legendarnych podbojach jeszcze w Hogwarcie?- obserwowała jak tym razem mężczyzna przed nią wyraźnie się zarumienił.
-Niewiele. Tak naprawdę wcale nie sypiałem ze wszystkim co się ruszało, a przede wszystkim unikałem Parkinson. Ta kobieta działała i działa na mnie jak płachta na byka. Nie rozumiem jak można być tak głupią? Później nie było na to czasu. Szósty i siódmy rok był zbyt niebezpieczny, żeby z jakąkolwiek dziewczyną stworzyć związek- ślizgon musiał przyznać, że cwana z niej bestia, ale zachował spokój. Jedno nierozważne pytanie i znajomość z bestyjką umrze śmiercią naturalną....
****
-Naprawdę o to zapytałeś? Nie wierzę. Myślałam, że przy siedemnastym osiągnąłeś szczyt głupoty, ale teraz udowodniłeś mi, że głupota się nie kończy. Ale wracając nie podejrzewałabym, że jest impotentem. Raczej, że jest niezdarny i zbyt zapatrzony w swoje potrzeby. Nie powiem, że jakoś szczególnie dobrze wspominam noce z nim. Raczej wole zapomnieć- praktycznie od godziny zadawali sobie najróżniejsze pytania. Od tych poważnych, po te najdurniejsze. Teraz to ona miała wymyślić swoje ostatnie pytanie.
-Czego żałujesz najbardziej?- to pytanie nie należało do żadnej kategorii dlatego odpowiedziała jej głucha cisza. Po chwili zaczęła się niepokoić, że zrobiła coś nie tak. Gdyby tylko wiedziała jak wielką wewnętrzną walkę prowadził ze sobą Draco. Zastanawiał się nad odpowiedzią. Boże chyba łatwiej byłoby powiedzieć mu, czego nie żałuje. Mógłby zacząć od tego, że żałuje, że urodził się w takiej rodzinie, jak jego. Później, że stał się tak wredny, że tylko Zabini był w stanie z nim wytrzymać. Kolejną sprawą, która nie dawała mu spokoju to wstąpienie w szeregi śmierciożerców. Następnie to, że pozwolił Granger wyjść za wieprzleja. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Nie miał pojęcia jak wybrnąć z tego pytania. Wiedział, że musi jej odpowiedzieć. Ona była z nim szczera i zasługiwała na to samo z jego strony. Nawet jego najgłupsze pytania zostały nagrodzone odpowiedzią. W pewnym momencie zrozumiał, ale wiedział, że nie może jej tego powiedzieć. Jeszcze nie.
-Tak, ale nie powinienem Ci tego mówić- dostrzegł smutek na jej twarzy. Nie chciał tego, ale prawda była taka, że strach przed sytuacją jaką mogłyby te słowa wywołać, przerósł go.
-Rozumiem.

-Gryfoneczko, obiecuję Ci, że dowiesz się w odpowiednim czasie, ale ten jeszcze nie nadszedł- chwycił jej dłonie i zamknął w swoich. Bo czy to było możliwe, że kiedyś będzie mógł je trzymać każdego pojedynczego dnia?

5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest cudowny ♥ Wszystkie Twoje prace są cudowne i dobrze o tym wiesz. Z niecierpliwością czekam na kolejny wspaniały rozdział. Co do szablonu to jest idealny.
    Wiktoria Xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziś trafiłam na Twojego bloga szukając czegoś nowego do przeczytania :) bardzo fajny blog :) już z utęsknieniem czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny, ale wiesz nie przekonuje mnie ta 'gryfoneczka' ;/ Podoba mi się że pomimo tego że ja najchętniej przeczytałabym o tym jak wszystko już jest piękne i cudowne to ty powoli rozwijasz akcje ;) Pomysł z gra bardzo fajny ale liczyłam na trochę więcej pytań :( no nic czekam na kolejny rozdział mam nadzieje że wszystko u ciebie w porzadku ;) pozdrawiam i dużych weny życzę,
    Julka ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobają mi się rozmowy Draco i Hermiony :)
    Cudowny szablon ;)
    Czekam na next!
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis
    http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy